Telefon, o którym nie jest może szczególnie głośno, ale tak to już jest z modelami pozycjonowanymi daleko za „flagowcem”. A51 to smartfon, którego cena mieści się w granicach rozsądku osób używających telefonów do wykonywania podstawowych czynności – czyli dzwonienia, przeglądania internetu i ustrzelenia okazjonalnej fotki podczas urlopu w Sharm El Sheikh.

Zacznijmy od tego, co rzuca się w oczy. Smartfon jest duży. Ekran ma przekątną 6,5’’ i wyświetlacz w technologii Super AMOLED FHD+. To dobra wiadomość.

Dobrą wiadomością będzie też specyfikacja aparatu. Cztery obiektywy (główny, ultraszerokokątny, makro i głębi ostrości) oraz maksymalna rozdzielczość 48 MP przy wartości przysłony f/2.0. Przedni aparat też nie musi ukrywać się z liczbą pikseli – ma ich 32 miliony.

Czytając specyfikację można odnieść, że producenci mają same dobre informacje. Bateria 4000 mAh, szybkie ładowanie 15W i skaner linii papilarnych pod ekranem to miód dla uszu dla wszystkich, którzy szukają telefonu do 1600 złotych.