Firma, która kojarzy się z produkcją ciężkich maszyn budowlanych, turbin gazowych i butów o dyskusyjnej stylistyce, kilka lat temu postanowiła wypuścić własny smartfon. Brzydki, toporny, o przeciętnych parametrach, ale za to wytrzymały i, z czasem, wyposażony w kamerę termowizyjną FLIR. Nie brzmi to jak recepta na sukces, ale najwidoczniej smartfon zyskał pokaźne grono fanów, skoro CAT oferuję kolejną odsłonę.
S62 Pro został nieco wizualnie odchudzony w stosunku do poprzedniego S61. Nadal widać, że telefon należy do grupy twardych zawodników, ale mniej już przypomina sprzęt czysto budowlany.
Oprócz umieszczenia czytnika linii papilarnych, szybszego procesora i powiększonej pamięci wbudowanej, najważniejsza zmiana dotyczy gwoździa programu, czyli kamery termowizyjnej. Wreszcie obraz termiczny wyświetlany jest w przyzwoitej i nie kłującej w oko rozdzielczości 1440 x 1080 pikseli.
Funkcjonalność FLIR postała taka sama – kamera pokazuje różnice temperatur w zakresie -20 – 400 stopni Celsjusza a zasięg pomiaru wynosi około 30 metrów.
Pytanie zasadnicze brzmi: ale po co ta kamera termowizyjna? Odpowiedzieć można na dwa sposoby. Po pierwsze, kamera przydaje się inżynierom oraz specjalistom, którzy w szybki i prosty sposób mogą, np. odnaleźć miejsce uchodzenia ciepła w instalacji. Po drugie, to po prostu fajny bajer. Wystarczy włączyć kamerę by dowiedzieć się ile stopni ma woda w kranie albo jajko na patelni. Kto by nie chciał posiąść takiej wiedzy?
Opis
Firma, która kojarzy się z produkcją ciężkich maszyn budowlanych, turbin gazowych i butów o dyskusyjnej stylistyce, kilka lat temu postanowiła wypuścić własny smartfon. Brzydki, toporny, o przeciętnych parametrach, ale za to wytrzymały i, z czasem, wyposażony w kamerę termowizyjną FLIR. Nie brzmi to jak recepta na sukces, ale najwidoczniej smartfon zyskał pokaźne grono fanów, skoro CAT oferuję kolejną odsłonę.
S62 Pro został nieco wizualnie odchudzony w stosunku do poprzedniego S61. Nadal widać, że telefon należy do grupy twardych zawodników, ale mniej już przypomina sprzęt czysto budowlany.
Oprócz umieszczenia czytnika linii papilarnych, szybszego procesora i powiększonej pamięci wbudowanej, najważniejsza zmiana dotyczy gwoździa programu, czyli kamery termowizyjnej. Wreszcie obraz termiczny wyświetlany jest w przyzwoitej i nie kłującej w oko rozdzielczości 1440 x 1080 pikseli.
Funkcjonalność FLIR postała taka sama – kamera pokazuje różnice temperatur w zakresie -20 – 400 stopni Celsjusza a zasięg pomiaru wynosi około 30 metrów.
Pytanie zasadnicze brzmi: ale po co ta kamera termowizyjna? Odpowiedzieć można na dwa sposoby. Po pierwsze, kamera przydaje się inżynierom oraz specjalistom, którzy w szybki i prosty sposób mogą, np. odnaleźć miejsce uchodzenia ciepła w instalacji. Po drugie, to po prostu fajny bajer. Wystarczy włączyć kamerę by dowiedzieć się ile stopni ma woda w kranie albo jajko na patelni. Kto by nie chciał posiąść takiej wiedzy?
Bądź pierwszym, który napisze recenzję.